Dnia 22 marca 2023 roku nasza klasa wybrała się do Teatru Cracovia we Wrocławiu na spektakl teatralny pod tytułem „Balladyna” w reżyserii Anny Kasprzyk. Sztuka ta jest adaptacją sceniczną znanego dramatu Juliusza Słowackiego. W obejrzanym przeze mnie przedstawieniu udział wzięło wielu znakomitych aktorów wrocławskich. Tytułową rolę zagrała Urszula Sadowińska, natomiast w postać Aliny wcieliła się Zuzanna Gacek. Jacek Palacz zaprezentował postać Kirkora, a Grzegorz Juras postać Kostryna.
Myślą przewodnią przedstawienia „Balladyna” jest portret psychologiczny kobiety dążącej za wszelka cenę do władzy. Tytułowa bohaterka spektaklu zabijała wszystkich, którzy stanęli jej na drodze do upragnionego celu, nawet życie straciły najbliższe osoby z jej otoczenia. Reżyser wprowadził pewne zmiany odnośnie wyglądu poszczególnych postaci. Balladyna grająca w spektaklu miała blond włosy związane w warkocz, podczas gdy w oryginalnym utworze jej włosy były czarne. Z postacią Aliny było podobnie. Na scenie aktorka miała jasne włosy, a w utworze brązowe. Rys charakterów postaci został zachowany. Balladyna była chłodną, wyrachowaną kobietą. Widzowie czuli jej niepokój i domyślali się jego powodu (a przynajmniej ci, którzy przeczytali utwór). Alina zaś odznaczała się delikatnością i ciepłem. Uważam, że role kobiece były zagrane dobrze. Kostryn i Kirkor odznaczali się dostojnością, ale dowódca straży wyraźnie był pod wpływem uroku swojej kochanki. Te role były równie właściwie zaprezentowane. Na uznanie zasługuje również gra aktorów fantastycznych: Goplany, Chochlika i Skierki. Aktorzy za pomocą gestów, tembru głosu bardzo dobrze ukazywali emocje towarzyszące im podczas szczególnych scen.
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na oświetlenie. Dzięki niemu lepiej rozumieliśmy to, co działo się na scenie. Podczas całego spektaklu było ono ważnym czynnikiem spajającym właściwie treści sztuki z emocjami postaci. Dobrze dobrane kolory, nagłe podświetlenie osoby mówiącej oraz zaciemnienie elementów nieistotnych dla danego momentu pomagało w interpretacji. Specjalne efekty były osiągnięte również dzięki dynamicznej muzyce.
Podobały mi się także kostiumy, które uważam, że były dobrze dopasowane do danych postaci. Balladyna na początku nosiła czerwoną suknię, tak jak w utworze Juliusza Słowackiego. Kirkor zaś wystrojony był w drogie ubrania, co wskazywało na to , że jest on księciem. Natomiast Wdowa ubrana była w łachmany, co dokładnie oddawało poziom jej ubóstwa.
Niestety scenografia Anny Kasprzyk trochę mnie rozczarowała. Była ona dość skromna. Na środku sceny znajdowały się kolumny, na których powieszone zostały rośliny, a obok znajdowały kamienie. Gdy nastąpiła zmiana scenografii, na scenie pojawił się zamek Kirkora postawiono tylko cztery krzesła i jeden stół. Myślę, że w obecnych - bardzo rozwiniętych technicznie – czasach możliwości dekoracji są o wiele większe. Na tym przedstawieniu ten element był najsłabszy. Kolejnym nieudogodnieniem były siedzenia z ograniczoną widocznością. .
Pomimo pewnych niedociągnięć scenicznych przedstawiony spektakl bardzo mi się podobał. Pozwolił lepiej zrozumieć lekturę oraz przyjrzeć się emocjom towarzyszącym bohaterom podczas trudnych życiowo sytuacji. Widzowie w skupieniu oglądali przedstawienie i na koniec nagrodzili wykonawców gromkimi brawami. Polecam wszystkim moim rówieśnikom obejrzeć ten spektakl, ponieważ zapada on na długo w pamięci.
Nicole Pomorska, klasa VIII D